Skoro mamy już gdzie zrobić jedzonko, należałoby przygotować miejsce gdzie można zrobić miejsce na kolejny posiłek 😉
W łazience na dole, chłodne kolory to był zdecydowanie dobry pomysł. Mała powierzchnia szybko się nagrzewa, para z kabiny prysznicowej zagęszcza atmosferę, więc połączenie niebieskiego i białego odczuwalnie poprawia samopoczucie.
Z Leroy-a zaopatrzyliśmy się w zestaw umywalkowy Cersanitu. Chyba jedyny jaki odpowiadał naszym wymiarom, aby zlew nie wchodził na ościeżnicę. Okazało się też, że warto kupować kompletne zestawy, bo mamy w środku syfony, kraniki, wężyki, baterię, silikony, kołki itd. Jeśli kupujemy oddzielnie zlewy i baterie, bardzo możliwe że resztę będzie musiał dobrać hydraulik, a to może okazać się droższe niż kompletny zestaw. Szafeczka z umywalką to niezastąpiony mebel łazienkowy. Wszelkie środki czystości nie kują w oczy, tylko lądują w szafce. Półki w łazienkach sprawdzają się niestety słabo. Wszystkie szampony itp. lądują na wierzchu i skutecznie psują urok łazienki zamieniając ją w magazyn chemiczny. Czyli krótko mówiąc zamykać i nie pokazywać.
Nie wiem dlaczego skusiliśmy się na kabinę prysznicową z hydromasażem. W praktyce okazuje się, że bicze wodne to nie te same bicze, których używa się w SPA, a jedynie słaba ich namiastka przypominająca mocne drapanie po plecach. Problem jest też w przełączaniu się pomiędzy prysznicem a biczami, bo przecież żeby uruchomić bicze, lub przełączyć się pomiędzy biczami a prysznicem, trzeba obrócić się przodem do panelu prysznicowego. Jednak, aby skorzystać z biczy, należy siedzieć do nich tyłem. Przypomina to nieskończoną zabawę w odwracanie się, lub regulację na ślepo 😉 Śmieszne jest też to, że wszystkie zaciski na wężykach od biczy i deszczownicy nie były dokręcone. Musiałem po kolei sprawdzać i dokręcać każdy z nich po tym jak doczytałem się w necie, że to norma. Na plus zasługuje podświetlenie, wentylacja no i radio 😉 przyjemnie się pluskać i słuchać muzy. Do tego trzeba jeszcze dodać, że kabiny z pełnymi obudowami zaczynają się od rozmiaru 90x90cm, więc praktycznie zmieściła się nam „na styk”.
Kabina prysznicowa to DURASAN Niagara.
Montaż WC to było nie lada wyzwanie. Precyzja z jaką musiałem się wykazać, aby jednocześnie umiejscowić śruby, odpływ i dopływ wody, to dopiero był meksyk. Do tego jeszcze musiałem odizolować muszlę od kafelków. Kupiłem swego czasu fajną izolację samoprzylepną na bazie gąbki. Przydała się skutecznie zabezpieczając kafelki przed pęknięciem. Muszla pod zabudowę opiera się przecież na kafelkach, a obciążenie wzrasta kiedy na niej siadamy. Montaż deski sedesowej to był dopiero dramat. Musiałem nieźle nurkować pod sedesem, aby ją dokręcić. Na szczęście udało się.
Miska sedesowa to KOŁO Style.
Na koniec szafka z lustrem. Kolejne miejsce gdzie można jeszcze upchać kosmetyki, pasty do zębów itd. Niezastąpiony mebel łazienkowy. Niefortunnie u nas położenie tej szafki wypadło na włączniku oświetlenia lustra i kontaktu. Musiałem niestety wyciąć otwory w tylnej ściance szafki. Z jednej strony to również zaleta, bo przełączniki nie są na wierzchu. Nad szafką zamontowałem oświetlenie halogenowe. Na chwilę obecną raczej mało wykorzystywane, ale może się przydać.
Szafka Uniwersalna ASTOR.
Generalnie te kilka metrów kwadratowych bardzo ładnie rozplanowałem. Można w miarę swobodnie załatwić wszystkie potrzeby i nie czuć jak w klatce.