Kolejna część białego kasztana. Finalnie w tym kolorze będzie jeszcze tylko salon 😉 Tm razem pokój na poddaszu od strony zachodniej, który poszedł wyjątkowo szybko. Żadnych kątów, zakamarków, prosta piłka.
Jak już pisałem wcześniej zdarza się, że w panelach Artens znajduję po kilka krzywych sztuk. Tym razem tylko 3 na około 8 opakowań, wiec statycznie lepiej niż ostatnio. Odpady i krzywe sztuki poszły do spalenia w kozie. Co ciekawe całkiem nieźle się palą i dość długo trzymają ciepło.
Robi się coraz przyjemniej. Czas się powoli meblować.
Z racji tego, że tynki już przytarte, a przestrzeń pod parapetami zatynkowana, postanowiłem trochę poszaleć z farbami 🙂 Miałem ambitny plan pomalowania całego piętra, ale finalnie skończyło się na dwóch pokojach i być może trzeba będzie jeszcze raz przejechać wałkiem jeśli będą prześwity. Wszystko szło pięknie kiedy gruntowałem „Śnieżką”, ale kiedy zacząłem malować „Dekoralem” po prostu się załamałem. „Zaleca się malować dwukrotnie” tak mniej więcej brzmiała informacja na kubełkach. Dobre sobie 😉 powinni napisać „Zaleca się malować dwukrotnie jasne powierzchnie”. Powodzenia w malowaniu zielonych płyt gipsowych, wszystko przebija. Generalnie stwierdzam że podkład gruntujący „Śnieżki” lepiej pokrył kolor płyt niż sama emulsja „Dekorala”. Sorry ale malowałem po dwa razy „Dekoralem” i efekt i tak nie był zadowalający, przy trzecim można było w ogóle mówić o pokryciu. Dodam jeszcze że „Śnieżka” była w promocji … nieźle jak na produkt z gazetki.
A tu fotki z gruntowania:
Jak widać, to tylko efekt podkładu gruntującego. Całkiem nieźle. Niebawem wrzucę fotki po finalnym malowaniu. A tymczasem kupiliśmy już kozę, która grzeje nam parter. No może nie cały, ale przynajmniej salon z kuchnią 😉