Po swoich ostatnich przygodach z elektryką miałem w planach sam wykonać instalację w garażu. Niestety brak czasu i materiału skłoniły mnie do skorzystania z usług elektryka, który robił instalację wcześniej w domu. Jak się później okazało był to całkiem dobry pomysł. Cena jak na rok 2011 czyli 50 PLN od punktu wydała mi się znośna, biorąc pod uwagę że 2 lata temu za tą samą usługę zapłaciliśmy 45 PLN.
W sumie wyszło nam 20 punktów, oraz doprowadzenie (czyt. przekopanie z peszlami) do małego domku. Całość z materiałami to 1700 PLN. Jakoś to przełknąłem i w ciągu jednego dnia miałem gotową instalację.
Wszystko tak jak zaplanowałem. Peszle na blaszkach (jak najbliżej ściany podczas ocieplania), automatyczne światło halogenowe przed wjazdem do garażu i kotłownią. Wyłączniki schodowe po lewej i prawej stronie garażu (założyłem że będzie można włączyć i wyłączyć światło z przodu i tyłu samochodu). Osobny obwód na bojler. Do tego 3 kontakty na ścianie głównej (gdzie zrobię sobie warsztacik) i po 2 gniazdka przy bramach wjazdowych (gdybym chciał je w przyszłości zautomatyzować).
Nie można elektrykowi za wiele zarzucić. Wszystko wykonał tak jak ustaliliśmy, a przy okazji podłączył mi „na krótko” betoniarkę w której popsuł się przycisk. Tak więc współpraca przebiegła nam szybko i przyjemnie. Można zabierać się za tynki.
kto w XXIw robi instalację z górnymi puszkami masakra jak to wygląda, ;/