Kończymy i kończymy, ekipa od ociepleń wpada znów za tydzień wygładzić gipsy, a nieoficjalnie odebrać zaległą kasę 😉
Jeszcze trochę szlifowania tynków, czyli jakieś nierówności i kilka innych pierdółek i możemy zaczynać malować.
Denerwuje mnie już powoli ten wszechobecny bałagan. Trzeba kończyć mokre prace.
Oświetlenie schodów, od kilku tygodni się nad tym zastanawiam. Generalnie myślę o jakiejś zabudowie z płyt gipsowych, ale jeszcze nie zdecydowałem.
Schody na strych i nagle biały ma nowe odcienie 😉 zastanawiam się nad zamalowaniem schodów akrylem przy malowaniu sufitów.
Strych, azyl ciszy i spokoju. Straszą tam blade Japońskie dziewczynki. Idealne miejsce do pracy i trzymania starych dywanów 😉