Dziś odwiedził nas pan Paweł G. z firmy Mar Plast, aby dokonać pomiaru drzwi, okien i bram garażowych. Trzeba przyznać że pierwszy raz spotkaliśmy się z takim podejściem do transakcji. Żona umówiła się, że handlowiec zadzwoni kiedy będzie już do nas wyjeżdżał, ponieważ nikogo nie ma na miejscu, aby się z nim spotkać. Później zdziwiony handlowiec zadzwonił do żony, że on jest na miejscu i nikogo nie ma (!). Później jakoś udało się wszystkim spotkać. Wszystkim to znaczy mojej żonie, teściowi, dziadkowi i panu handlowcowi. No i teraz dopiero się zaczęło 🙂 komunikacja ze mną przez telefon wracającym z pracy, w korkach i robiącym trzy rzeczy na raz. Dyskusja z człowiekiem, który nie bardzo rozumie jakie mają być drzwi do kotłowni. I do tego gubienie zasięgu. Wszystko na dobre zaczęło się, kiedy handlowiec oburzył się że tak długo się nad tym wszystkim zastanawiamy. Pan wybaczy, ale różnica pomiędzy 7.5 a 8 tysięcy za ocieplenie drzwi garażowych to jednak są jakieś pieniądze. Żona zadzwoniła więc do mnie i ustaliliśmy, że jednak nie bierzemy ocieplanych drzwi do garażu, tylko zwykłe. Później już szybka wymiana zdań – Co z Pani za kobieta ? Co się Pani tak męża słucha ?! – i bezcenna odpowiedź mocno poirytowanego teścia – A gówno Cię to obchodzi ? – 🙂 Wybaczcie, ale na głupie pytanie, adekwatna odpowiedź. Później stresy związane z panem handlowcem urosły coraz bardziej, zaczął tłumaczyć że nie ma dla nas tyle czasu, on ma życie osobiste i żebyśmy mu nie zawracali głowy jakimiś groszami 🙂 (ładne mi grosze, 500 PLN, heh no już byśmy się nie wygłupiali :P). Na szczęście jakoś przetrwaliśmy ten koszmar, a Panu Pawłowi już dziękujemy.
Jak widać w garażu zostawiliśmy takie oto skromne wejście na strop kotłowni. Zawsze to dobre miejsce żeby upchnąć kilka gratów. Trzeba będzie je ocieplić własnoręcznie, nie wydaje mi się, aby przy takich skosach firmie udało się docieplić spadek przy końcu garażu.
I to tyle jak na razie. Teraz czas założyć okna, drzwi, bramy, a następnie wylać podłogę w garażu i otynkować.